Zielone zbocze zapachniało
wiosną.
Las tak jak niedźwiedź ze snu budzi się.
A w moim domu pustka i samotność,
Znów mnie dopadło! Do gór mi się chce!
Bo mnie się góry
kojarzą z chłopakiem,
co miał we włosach zapach leśnych traw.
Nie mogłam za nim nadążyć na szlaku.
Pijany wiatrem i przygodą gnał.
Najpiękniej było
nam tamtego lata,
gdyśmy we dwoje zniknęli na wiek.
A potem całe Połoniny w kwiatach.
Ach ten zapach! poczuć znowu chcę.
Bo mnie się góry…
Jesienią w Tatrach
spurpurowiał cały,
włóczył się pewnie nie wiadomo z kim.
A on mi na to - z bukowiną spałem.
Ach za tym draniem poszłabym jak w dym.
Bo mnie się góry…
Aż wreszcie zniknął
za jakimś zakrętem -
zimą tak trudno w śniegu brnąć po pas.
Zostałam sama, góry jak zaklęte
milczą i kuszą - spróbuj jeszcze raz.
Bo mnie się góry…