W dżunglach Katangi
i w bagnach Konga,
W stepach Jemenu, piaskach Sudanu,
Gdzie śmierć swe żniwa zbiera codziennie
Walczą psy wojny, najemni żołnierze.
W stepach Jemenu, piaskach Sudanu,
Gdzie śmierć swe żniwa zbiera codziennie
Walczą psy wojny, najemni żołnierze.
Czerwone łuny na
niebie
Czarna dokoła noc
I naprzód, wciąż naprzód
Najemni żołnierze
Y viva hoguera,
Viva la amor!
Czarna dokoła noc
I naprzód, wciąż naprzód
Najemni żołnierze
Y viva hoguera,
Viva la amor!
Gdy huczą działa,
świszczą pociski,
Gdy serce wali, jak opętane
Brudni od kurzu, od potu ciemni
Biegną przed siebie, biegną w nieznane.
Gdy serce wali, jak opętane
Brudni od kurzu, od potu ciemni
Biegną przed siebie, biegną w nieznane.
Czerwone łuny na
niebie...
Gdy przy ognisku,
przy ogniu siedzą
I stare dzieje, wspominać zaczną
Uśmiech rozjaśni zmęczone twarze
Gdy z bronią w ręku, wśród dżungli zasną.
I stare dzieje, wspominać zaczną
Uśmiech rozjaśni zmęczone twarze
Gdy z bronią w ręku, wśród dżungli zasną.
Czerwone łuny na
niebie...
Dla tych, co w
piaskach Zambii i Konga
I dla tych, co w bezimiennych grobach
Dla wszystkich, którzy polegli w walce
Bóg wojny wieniec niesie laurowy.
I dla tych, co w bezimiennych grobach
Dla wszystkich, którzy polegli w walce
Bóg wojny wieniec niesie laurowy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz